Mr. Dreamer

Mamy kolejnego dobrego duszka samochodowego. Wypatrzyliśmy go na IMMie w Anglii (bynajmniej nie w mini) i 4 lata zajęło nam polowanie na „nasz” okaz i zakup. Będzie pomieszkiwał po trochu w obu miniakach, na szczęście!

Z GT są problemy i trzeba będzie mu poświęcić więcej czasu niż zakładaliśmy, tak więc kalendarz prac nieco przesunął się w przyszłość. Nie oznacza to jednak zastoju. W weekend silnik został uruchomiony i auto odpaliło, a Maciek postraszył sąsiadów osobliwym wyglądem i znajomym warkotem miniaka.

Front end clubman

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Najgorsze jest to, że „szlak przecieramy po omacku” bo informacji JAK TO ZROBIĆ jest bardzo niewiele. Wczoraj po przymiarce ręce mi opadły i zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia jak zamocować przód, mina Maćka też była wymowna, ale walczymy dalej..

a wizja jazdy samochodem bez przodu jest bardzo realna 🙂