Na wczesne południe mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do elektrowni wodnej Dlouhé Stráně. To jedna z największych na świecie elektrowni szczytowo-pompowych, znajduje się w Parku Krajobrazowym Jeseníky.
Czas nieco nam się dłużył, pogoda dopisała i mogliśmy leniuchować wygrzewając się w Słońcu. Wreszcie poszliśmy na miejsce zbiórki w centrum sportu, gdzie mogliśmy podziwiać Czechów w profesjonalnych strojach, na profesjonalnych rowerach, szalejących na zboczach góry. Przyjechał nasz wycieczkowy autobus i wyruszyliśmy do elektrowni.
Na miejscu, po krótkim wykładzie i filmie o zasadach działania tego ustrojstwa, poszliśmy oglądać turbiny wodne o mocy 325 MW, a raczej tylko ich drobnym kawałku na powierzchni a potem zbiorniki dolny i górny. Takim to sposobem ten rok możemy podsumować rokiem kopalni soli i elektrowni – Kłodawa – Wieliczka, Bełchatów – Dlouhé Stráně. A wszystkie są NAJ na świecie. Wycieczka była niezwykle ciekawa i ci co nie byli niech żałują.
Po powrocie zapakowaliśmy się do Clubiego i ruszyliśmy w drogę do domu. W Niemczy zastopował nas spory korek ale ominęliśmy go środkiem miasteczka i mimo moich obaw, co do dalszej jazdy, bo ruch był spory dość płynnie dojechaliśmy do Wrocławia.
Naroze jak zwykle było udane ale tym razem mam dziwne wrażenie, że było jakoś inaczej, czegoś mi brakowało, trudno mi określić czego zabrakło, bo był rajd nocny, dzienny, pytania, zadania, nawet wycieczka. A jednak…