Rano po rochlikowym śniadaniu do rajdu wystartowaliśmy w pierwszej dwudziestce.
Trasa podzielona była na dwa etapy – 20 km i 70 km z dziwnym slalomem pomiędzy.
Na trasie odnajdowaliśmy punkty z pytaniami, liczyliśmy zakręty, odgadywaliśmy roczniki mini i części, Maciek ciągnął miniaka ze mną w środku na czas (trzymałam line w rękach i nieźle pocharatałam sobie nią dłonie), reanimował manekina i rzucał oponą. Dowiedziałam się, że oznaczenie Mini 95 informuje o całkowitym ciężarze vana – 0,95 tony – ciekawostka.
Cieszyłam się, że do odgadnięcia mamy tylko 7 zdjęć ostatnio powyżej dziesięciu to norma. Dopiero na drugim etapie po przejechaniu około 20 km zobaczyliśmy ujęcie ze zdjęcia, potem drugie i długo, długo nic. 10 km przed metą były trzy kolejne, dwóch nie oznaczyliśmy. Na mecie z niewielką ekipą Czechów byliśmy przed organizatorami i czas ten spożytkowaliśmy na wspólne konsultowanie odpowiedzi. Pocieszył nas fakt, że nikt nie widział „zagubionych” dwóch zdjęć. Organizatorzy dojechali na metę i uświadomili nas, że wóz widoczny na jednym zdjęciu został zabrany i stad nikt go nie widział 🙂 Drugie zagubione zdjęcie było na trasie, dopisałam je zgapiając z karty Słowaków i tak zakończyliśmy rajd.
Wieczorem oglądaliśmy miniakowe video a potem ogłoszono wyniki. Okazało się, że zajęliśmy 17 miejsce na 90 ekip i był to najlepszy wynik polskich załóg! Majcher zajął 3 miejsce w slalomie new mini.
Rajd część pierwsza
Pokaż Rajd część pierwsza – XV Naroze Mini na większej mapie
Rajd część druga
Pokaż Rajd część druga – XV Naroze Mini na większej mapie