Postanowiliśmy spróbować drugiego podejścia i wybrać się Clubim na zlot fantastycznej ekipy Classic Cars Łódź – Kolumna Klasyków. Wstaliśmy przed 4 i jeszcze ciemną nocą wyjechaliśmy na trasę. Z duszą na ramieniu przejechaliśmy feralny fragment drogi z poprzedniej eskapady do Gorących Źródeł – tym razem Clubi nie świrował i pozwolił nam dojechać na miejsce. Po drodze mieliśmy tylko krótki postój na dokręcenie kół – bo Maciek zapomniał to zrobić po nasmarowaniu zawieszenia. Z warszawskiej 8 skręciliśmy na Sieradz i to był nasz błąd – droga jest tam fatalna, koleiny są jak Wielki Kanion i więcej nie będziemy tamtędy jeździć.
Na miejscu byliśmy pierwsi (tak się najczęściej zdarza jak się ma najdalej na zlot :)) i spokojnie się zarejestrowaliśmy i zakwaterowaliśmy. Wybraliśmy na nocleg hotel Columna Medica – jest w urokliwym miejscu, na pełnym wypasie, otwarty dopiero w kwietniu tego roku. Na parkingu zaczęło robić się tłumnie i z radością witaliśmy znajome ekipy.