Po śniadaniu na ósmym piętrze wieży 6 kilometrowym spacerkiem wróciliśmy na boisko LKS Zabełków. Rozłożyliśmy nasz hipsterski kocyk i korzystaliśmy ze Słońca i wakacji 🙂
W południe ruszyliśmy na trasę sprawnościową, Maciek zliczył:
– strzelanie
– skręcanie śrubek w towarzystwie bunkrów i czołgów – ustanowił nowy rekord 24 sekundy
– jeździł hulajnogą
– zgadywał wagę i roczniki
– rozwijał wąż strażacki
– woził piłeczki taczką
– wyciągał i wbijał gwoździe a na końcu się okazało, że ZAJĘLIŚMY PIERWSZE MIEJSCE
Jest Clubi jest pucharek 🙂
W bardzo dobrych nastrojach wróciliśmy do domu, pogoda nam sprzyjała, bo przez większość trasy towarzyszyły nam chmury i upał tak nie dokuczał.