Czwarta eliminacja WLTA za nami. Pogoda była boska! Zawody zostały przedłużone ze względu na ilość zawodników – 52 załogi. Mimo takiej ilości samochodów panował wzorowy porządek, były tylko trochę dłuższe przestoje między kolejnymi przejazdami. Trasa należała do gatunku bardzo szybkich, ale nawet podobała mi się konfiguracja i dobrze mi się jeździło. Do czasu, na piątym przejeździe zaraz po wystartowaniu znów urwał się tłumik – a raczej wysunął z kolektorów. I kto by się spodziewał, że klątwy działają tak długo 😉
<
Tym razem nie kontynuowałam jazdy tylko zjechałam z trasy i czekałam na serwis. Po zamocowaniu wydechu wróciliśmy do domu. Maciek kombinuje jak zaradzić wypadającemu wydechowi, na razie zmieniamy obejmy.
P.S. W wiadomej sprawie: „auto będzie w TYM tygodniu”. Kurcze jest postęp czy mi się tylko wydaje 🙂