Ostatnie eliminacje w sezonie zaczęły się standardowo. Trasa była wyznaczona z trzema długimi prostymi i dwoma nawrotami, co czyniło ją najdłuższą z dotychczas przygotowanych. Trzy razy pojechałam zapoznanie, tak by sprawdzić w jaki sposób najefektywniej pokonać zakręty. Pierwszy przejazd poszedł mi średnio – byłam czwarta i miałam poczucie, że nie pojechałam na maksa. W trakcie zawodów Krzyśkowi w Peugeocie 106 MAXI urwał się tłumik i pętle ukończył ciągnąc żelastwo po ziemi. Maniek „etatowy” fotograf Niskich Łąk z wielkim okrzykiem radości stwierdził, że to on przyczynił się do awarii bo dotykał auta.