VI Eliminacja NLC za nami. Wróciłam z niej obciążona dwoma pucharami za drugie miejsce w klasie i pierwsze w klasie kobiet. To mój najlepszy wynik jak do tej pory 🙂
Zawody przebiegały bardzo sprawnie mimo, ze trasa była „najdłuższa z możliwych” jechało się w odwrotnym kierunku i do tego była ustawiona szykana.
Opon nie wypróbowałam i na torze stawiłam się nóweczkami z 10 km stażem. Za radą Zbyszka – guru Niskich łąk pojechałam zetrzeć wierzchnią warstwę ale nie za bardzo mi się to udało, gdyż zaczęło się zapoznanie. Trasa był techniczna i „małe rondko” przysparzało sporo problemów, ja też nie ustrzegłam się w pierwszym przejeździe błędów. Zbyt szybko wjechałam w zakręt trochę mnie sponiewierało, musiałam przejechać trawą i konsekwencją był kolejny błąd na następnym zakręcie. Wyratowałam się przed wjechaniem w opony i dalej pojechałam już bez niespodzianek. Drugą pętlę jechałam z świadomością zdradliwości trasy i ustrzegłam się błędów.
W przerwie między startami dowiedziałam się, że mam ksywę Pani Fasolka a do tego jedna dziewczynka uparła się, że chce zdjęcie ze mną i autem i cóż było robić… takie zawody to stresujące zajęcie…