Z Majówki pojechaliśmy do Zakopanego. Tym razem Amber musiał zaliczyć zimową stolicę Polski. W niedzielę pogoda nas nie rozpieszczała lało jak z cebra. Wykorzystując sprawdzony parking z poprzedniego pobytu Bąblem postanowiliśmy mimo deszczu przejść się po Krupówkach.
Na szczęście we wtorek przestało padać – co prawda na Kasprowym była mgła i zero widoczności do tego 2 metry śniegu ale górę zaliczyliśmy.
Dziś pogoda nas rozpieszczała i mogliśmy jeździć miniakiem z otwartym dachem. Wybraliśmy się do Morskiego Oka i Czarnego Stawu.
Udało nam się też wytropić kolejny ciekawy zlot pojazdów zabytkowych i może w przyszłym roku się na niego wybierzemy.
Jutro wracamy do domu.