Konie ciągną przodem…

Dzień rozpoczęliśmy śniadaniem w przepięknej restauracji zamkowej, po nim udaliśmy się na wyczekiwane przeze mnie wykłady:
inż. Wojciecha Krugiełki – Drewno jako paliwo do silników spalinowych
oraz dr inż. Dariusza Ryla (część III) okres Modern.
Zainteresowanie przerosło organizatorów i spóźnialscy mieli stojące miejscówki!

Uwielbiam słuchać tych arcy ciekawych wykładów zwłaszcza, że prowadzą je wielcy pasjonaci motoryzacji. Pan Wojciech zaserwował mi też garść interesujących informacji o mini w zeszłym roku zainteresował mnie panhardem a teraz zaintrygował swoimi zbiorami książek o motoryzacji.

Pogoda nie dopisała i organizatorzy na szczęście zmienili harmonogram i zamiast wyjazdu do Leszna i postoju na rynku (w tamtym roku nieco zmokliśmy i zmarzliśmy) zafundowali nam zwiedzanie zamku i uroczyste zakończenie na sali balowej.

Największe zaskoczenie spotkało nas w drodze powrotnej bo z upalnego lata w maju zrobiła się tęga zima…

ale miniak nie takie przygody już przeżył więc i tym razem szczęśliwie do domu wrócił … ze złotym medalem…