Przygotowania do sezonu rajdowego idą pełną parą. Po ostatnich występach na torze doszliśmy z Maćkiem do wniosku, że w Mr. Bubble musimy zmienić kierownicę na mniejszą. Poszukiwania trwały tydzień i dzięki opiniom i pomocy „kolegów rajdowców” udało nam się wybrać odpowiednią. Po teście „naręcznym” tzn. moim przymierzeniu się i sprawdzeniu jak leży w rękach zostaje już tylko zamontować ją do fury. Wcześniej od niezastąpionego Adama S. kupiliśmy nabę i tak najważniejsze elementy wozu sportowego mamy już skompletowane. Maćkowi oczywiście chodzą po głowie jakieś ulepszenia mechaniczne i dłubanina przy jednostce napędowej – ja jednak jestem temu przeciwna i z uporem maniaka twierdzę, że to umiejętności a nie pojemności są potrzebne na torze. W związku z tym poczyniłam pewne kroki. Po pierwsze przeczytałam w internecie prawie wszystko co się dało na temat techniki jazdy, a dzięki prezentowi w postaci książki Sobiesława Zasady „Szybkość bezpieczna” mam czym katować Maćka do poduszki 🙂
Teoria to nie wszystko liczy się praktyka tak więc zapisałam się na kurs doskonalenia jazdy i dzięki pewnej propozycji może także bardziej zawodowo i na dłużej zwiąże się z tego typu aktywnością. Moje słowa, że tor nie dla mnie pozostają w mocy. Zamierzam wystartować tylko w 6 eliminacjach i na tym koniec. Może pobawię się też w przyszłym roku – zobaczymy. Zmieniłam trochę podejście z uwagi na fakt, że w zasadzie Mr. Bubble będzie tylko samochodem na tor i nie muszę go już szanować i oszczędzać tak, jak by to było w przypadku użytkowania go na co dzień. Skorpion ma tu swój decydujący wkład. Oczywiście rozterka pozostała i mam nadzieję, że raz też wypuszczę go na tor. Klasa 5 to brzmi dumnie!
Zapisaliśmy się także na IMM i majówkę dla mnie dwa najważniejsze wydarzenia w roku mini maniaka. Do Szwajcarii pojedziemy najprawdopodobniej Amberkiem.