O 9 stawiliśmy się na odprawie ale jak zwykle z godzinnym poślizgiem – na trasę wyruszyliśmy po 10.
Niektórym – młodszym minimaniakom trochę się nudziło.
ale tym w worksach wybaczamy…
Początkowo mapa prowadziła tą samą drogą co nocny odcinek. Zadania po drodze były ciekawe i przemyślane.
Pierwszy SS – pchniecie na odległość osoby towarzyszącej siedzącej na „wózeczku„– miałam duszę na ramieniu, bo to ja oczywiście siedziałam na ustrojstwie a Maciek naprężał muskuły. Kolejne SS to wariacje na temat miniaków – zdalne prowadzenie miniaka , jazda na czas, jazda po torze, określanie wysokości i szerokości miniaka, oczywiście pytania o części, rozbieranie na czas, dopasowywanie łożysk i filtrów i wiele innych.
Liczenie śrubek
Trasa wiodła prze przepiękne górskie tereny, drogi dziurawe ale miniaki dawały radę. Pierwsza część rajdu – najdłuższy odcinek – kończyła się na nieczynnym lotnisku – jazdą na czas.
Druga część mająca niecałe 30 kilometrów sprawiła nam wszystkim niespodziankę. Na trasie był odcinek drogi z zakazem ruchu – organizatorzy uzyskali jednak pozwolenie. Bez obaw więc po odcinku specjalnym – na placu, ruszyliśmy w góry. Byliśmy 3 autem – na górze przed znakiem – okazało się, że jeden miniak pojechał i czekała na niego policja – dostał mandat. Po skonsultowaniu z miejscowymi zawróciliśmy i na punkcie specjalnym zawiadomiliśmy organizatora. Po godzinnym oczekiwaniu przyjechała policja i mimo wcześniejszej zgody na przejazd tym razem nie pozwolili nam konturować trasy przez znak. Okazało się, że „starościna” nie zgadza się na łamanie zakazu ruchu. Szybko wytyczono „objazd” i dalej rajd przebiegał bez zakłóceń. Po 17 przyjechaliśmy na metę. Umierająco głodni zjedliśmy smażeny syr i pomknęliśmy do miasta po zakupy. Wieczorkiem zjedliśmy „rajdowy” obiad – pyszną kaczkę w czerwonej kapuście z bramborowymi knedlami. Nie czekając na wyniki padnięci poszliśmy spać.
To drugie nasze Naroze i mogę powiedzieć, że zawsze jest świetna zabawa i doskonała organizacja. Jestem zdziwiona czemu tak mało aut z polski bierze w nim udział . To jedna z nielicznych okazji udziału w rajdzie turystycznym z prawdziwego zdarzenia z dobrze przygotowanymi mapami, trasami i zadaniami. Polecam udział w kolejnym … my będziemy!