24.06.2010

Wyjechaliśmy o 7. Pakowanie tym razem nam nie wyszło – na wysokości Kobierzyc przypomniałam sobie o masztach do flag (nie było jednak sensu po nie wracać) w Czechach o balsamie a w hotelu w Budapeszcie wyszło, że Maciek nie zabrał bluzy. Wynik 3:0. W Czechach nie posłuchaliśmy GPS i straciliśmy ponad godzinę najpierw jadąc za mlekowozem ledwo 20km/h po serpentynach a potem przez ruch wahadłowy na drodze.

Czytaj dalej →

Operacja S…

Auto umyte, nawoskowane, felgi wyszorowane, oponki przyciemnione 😉 Jednym słowem GOTOWE do drogi.
Dziś na szybko wymienione zostały „wąsy” od grilla bo od zakupu na IMM leżały sobie słodko w pudełku czekając na lepsze czasy. Pogoniłam Macka i wymienił. Jeszcze trochę części czeka na montaż, może się doczeka, do końca roku.
Auto musi wyglądać jest w końcu Special Guest

broj slovenacke ekipe popeo se na 19 auta
broj zagrebacke ekipe lagano se penje na 6 auta i darjan
broj grcke ekipe je 14 posada a dve su bez auta,medjutim dolaze via Berlin
broj makedonske ekipe je na 10 auta
broj bugarskih ekipa je 3 auta
broj madjarskih ekipa je na 4 auta ali 16 ucesnika
broj polska ekipa je jedan but wery specijal our gest Mr ICEMAC
naravno tu nam je i Specijalni gost iz Mini Magazina koji bi trebao da sleti u austriju za manje od 48 sati,naravno njegovo auto je u sloveniji i imacemo priliku da vidimu punokrvnog engleza sa levom stranom volana

strona Mini Klubu Serbia

Jutro rano ruszamy, postaram się na bieżąco relacjonować wyjazd bo przecież internet jest wszędzie 🙂

Dziś czeka nas jeszcze pracowity wieczór, odstawiamy Amberka – martwię się ale tylko troszeczkę. Mam nadzieję, że w programie obejdą się z nim delikatnie a tapicer nie będzie kolejnym „specjalistą”… Mamy też nagranie do reportażu do gazety…
Do tego wszystkiego zdalnie steruję akcją „toya” – nadal mnie to bardzo męczy. Mam za mało czasu (do końca lipca wszystkie weekendy zajęte wyjazdami) żeby na spokojnie pojechać i obejrzeć auta.

Chillout

To był leniwy weekend a tyle miało się dziać! Amberkiem pojechaliśmy z psami do lasu. Potem go długo i namiętnie sprzątaliśmy, Maciek podkleił tapicerkę i wygłuszenie. Jeszcze tylko podsufitka i będzie „ideał” 🙂
Z zewnątrz oczywiście pozostał brudny – już niedługo doczeka się tv pucowania.
Bąbel został tylko odkurzony, we wtorek będzie mycie i czyszczenie środka. Zaczęłam też pakować nas na Serbię. Mogę zaszaleć z torbą bo nie bierzemy namiotu i całego stuffu!
W czwartek ruszamy. Jak na złość prognozy na weekend są nieciekawe deszcz i biurze mam nadzieję, że jakoś przemkniemy między kroplami w końcu to małe auta 😉

Nie pojechaliśmy oglądać auta, czułam, ze nie powinniśmy. Już sama nie wiem co robić, mam „mieszane” uczucia.

Kaszanka bez grilla

W zasadzie od początku miesiąca wszystko się „kaszani” i „kiełbasi”. Pomijam już fakt odwołania Moto Show w Chorzowie…
Projekt „Toya” musieliśmy porzucić ze względu na zły stan techniczny. Ale oboje oszaleliśmy na punkcie japońca i szukamy naszego egzemplarza tym razem ma to być auto na „żółte blachy”. Piękne egzemplarze są do kupienia w Serbii ale formalności sprowadzenia auta mogą zabić! Zresztą pani celniczka była w szoku jak dowiedziała się skąd chcemy sprowadzić auto i nieśmiało zauważyła, że chyba takiego przypadku nie mieli.
Nagranie do programu zostało przesunięte z 20 na 26 czerwca. W tym czasie będziemy w Serbii a zielonka miała być u tapicera na wyminę podsufitki. Udało nam się pogodzić wszystkie terminy, uzgodnienia i nagranie dzięki zadeklarowaniu pomocy przez Bartka.
„Zwolnił” nam się, więc termin 20 i planujemy wycieczkę w celu obejrzenia potencjalnego nabytku 🙂

Wszystkie te zawirowania powoli zaczynają przyprawiać mnie o ból głowy. Harmonogram weekendowy mamy bardzo napięty i każde przesunięcie powoduje większe lub mniejsze reperkusje. A miało być już tak leniwie, wakacyjnie…