Śniadanie w badziewnym hotelu było miłym zaskoczeniem: bufet smaczny i był nawet wybór 🙂 Posileni ruszyliśmy w trasę. Zostało tylko 400…
Jechało się nam bardzo dobrze. Podzielenie tej trasy z noclegiem w Budapeszcie okazał się strzałem w dziesiątkę. Zostaliśmy trochę przystopowani na granicy Unii. Kolejka była dłuższa niż w zeszłym roku.