Chillout

To był leniwy weekend a tyle miało się dziać! Amberkiem pojechaliśmy z psami do lasu. Potem go długo i namiętnie sprzątaliśmy, Maciek podkleił tapicerkę i wygłuszenie. Jeszcze tylko podsufitka i będzie „ideał” 🙂
Z zewnątrz oczywiście pozostał brudny – już niedługo doczeka się tv pucowania.
Bąbel został tylko odkurzony, we wtorek będzie mycie i czyszczenie środka. Zaczęłam też pakować nas na Serbię. Mogę zaszaleć z torbą bo nie bierzemy namiotu i całego stuffu!
W czwartek ruszamy. Jak na złość prognozy na weekend są nieciekawe deszcz i biurze mam nadzieję, że jakoś przemkniemy między kroplami w końcu to małe auta 😉

Nie pojechaliśmy oglądać auta, czułam, ze nie powinniśmy. Już sama nie wiem co robić, mam „mieszane” uczucia.