Lało, lało, lało cały dzień. Zostali tylko najodporniejsi metalowcy – drewniane auta spasowały.
Jak zwykle pod eskortą policji wyruszyliśmy na trasę, zwiedzać pałace by rajd zakończyć w Pszczynie. Odwiedziliśmy Kończyce Wielkie, Małe, Zebrzydowice, zbiornik goczałkowicki i Strumień. Serce mi się krajało w tym ostatnim, tak przygotowali się na nasz przyjazd a tu taka ulewa. Było bardzo mało osób ale i tak, że przyszli…