Wstaliśmy rano, o 8 punktualnie pojawiliśmy się na śniadaniu. Nie tylko my zresztą… Niestety Niemcy nie byli jeszcze gotowi, sprzątali salę po nocnych szaleństwach. Kolejka do wydawania posiłków rosła w oczach.
Miesiąc: maj 2010
IMM 2010 – 22 maj
Życie zlotowe toczyło się zwykłym rytmem, pogoda dopisywała i niektórzy wybrali się na ryby.
IMM 2010 – 21 maj
Namiot przetrwał ulewy w nocy, my też 🙂 tyle, że zmarznięci. Po śniadaniu i porannych zakupach wybraliśmy się do miasta. Odwiedziliśmy śliczny ryneczek i odwiedziliśmy kilka sklepów z lokalnymi wyrobami. Po powrocie do obozowiska odwiedziliśmy znajomych i zrobiliśmy rekonesans aut.
IMM 2010 – 20 maj
Wyruszyliśmy, chcieliśmy być jak wcześniej, a że do pokonania mieliśmy „zaledwie” 600 kilometrów wyjechaliśmy bez pośpiechu. Pogoda była dobra do jazdy, ale w miarę zbliżania się do celu niebo było coraz bardziej zachmurzone w końcu zaczął padać deszcz. Wysunęła nam się guma od wycieraczek i musieliśmy zjechać na najbliższy parking, aby ją poprawić. A na parkingu – oczywiście Miniaki z Niemiec. Pozdrowiliśmy się i dalej w drogę. Po 7 godzinach byliśmy na miejscu. W mieście wypatrzyliśmy drogowskazy na IMM i bez problemów dotarliśmy do celu. Było zimno i mgliście. Odstaliśmy zwyczajową, tym razem bardzo krótką kolejkę do wjazdu i oficjalnie rozpoczęliśmy meeting.
2 Cieszyńska Majówka – dzień trzeci
Lało, lało, lało cały dzień. Zostali tylko najodporniejsi metalowcy – drewniane auta spasowały.
Jak zwykle pod eskortą policji wyruszyliśmy na trasę, zwiedzać pałace by rajd zakończyć w Pszczynie. Odwiedziliśmy Kończyce Wielkie, Małe, Zebrzydowice, zbiornik goczałkowicki i Strumień. Serce mi się krajało w tym ostatnim, tak przygotowali się na nasz przyjazd a tu taka ulewa. Było bardzo mało osób ale i tak, że przyszli…