Fotele i inne historie

W piątek po „nieoczekiwanym” telefonie tapicera pojechałam do Trzebnicy i odebrałam wreszcie fotele.

Kolor dobrany idealnie. Przetestowaliśmy je dzisiaj jadąc do Pierra.
Wygggooodne!

Odstawiliśmy niebieskiego. Co ma być to będzie – ja bez oporów dałam mu wolną rękę. Maciek jeszcze się waha. Artyście z wizją się nie przeszkadza.
Ciężko wyjechać 🙂 z Garażu czarodzieja tak miła atmosfera tam panuje.