Dziś pierwszy dzień zimowego zlotu w Poroninie. Miniaki aż dwa – my i Biedronisko.
Wczoraj przyjechaliśmy, jechało się świetnie – 5,5 godziny. Drogi czarne, śniegu jak na lekarstwo. Pojechaliśmy przez Oświęcim omijając płatną autostradę bo Maciek sobie ubzdurał, że kosztuje 32 zł w jedną stronę. Okazało się, że 16, ale i tak dobrze się nam jechało. Ośrodek położony jest bardzo ładnie z pięknym widokiem na Giewont.
Jestem wściekła, że wczoraj nie zrobiłam zdjęć bo dziś od rana pada śniegi i zero widoków.
Po śniadaniu pojechaliśmy do Zakopanego, prawie całe je spenetrowaliśmy. Został nam tylko Kasprowy – ale przy tej pogodzie…
Dziś jeszcze przed nami ognisko.
Wczoraj wieczorem zjechało się całe towarzystwo. Oczywiście wszyscy byli zbyt wygodni żeby wybrać się Miniakiem i wynik zlotu to dwa auta mini!
Wieczorem gawędziliśmy o klubie, IMM i innych urokach minimanii. Niestety okazuje się, że mamy zdecydowanie inną wizję kubu a w szczególności uczestnictwa w IMM. Bardzo poruszył mnie fakt, że większość uważa, że nie warto niczego szykować a w szczególności rozdawać/częstować innych uczestników „bo nic z tego nie ma”. A gdzie duch, klimat i zabawa?