Rano – śniadanko. Przywitała nas niemiła wiadomość, że nie możemy kupić igły, dostaliśmy kolejne do testowania (tych też nie możemy kupić). Skończyło się na naszej ulubionej ABD i pojechaliśmy do sklepu na zakupy. Zaopatrzeni w piwo i inne czeskie dobroci (oblat, studencka) wróciliśmy do zlotowiczów.