Sobota

7.00 odjazd do warsztatu. Miało być wolno a było 80km/h. Przyspieszenie ma niezłe i jest cichszy. Dojechaliśmy na miejsce: mina pracowników – bezcenna (załamanie), właściciela – zachwyt. Oczywiście spodziewał się palstika. Bardzo ucieszył się, że to klasyk, powiedział że to auto z duszą. Długo oglądał z zachwytem. Umówiliśmy się, że jak „rozkręci” da znać co i jak i na kiedy. Czekam na telefon. Najważniejsze, że zaczyna się odliczanie, teraz tylko czekać na finał 😉