– oczywiście kolejka 21 osób przed nami. Uschniemy tu – idzie strasznie wolno. Na szczęście przyspieszyło, trafiliśmy do ostatniego okienka i Pani nieźle nas przegoniła – mnie do ksero, Maćka do kasy, wreszcie jest – mamy Kacyka. Szkoda tylko, że nie udało się wynegocjować 10 – dziś dokładnie jest nasza 10 rocznica, na rejestracji mamy 9. Jeszcze tylko ubezpieczenie i tu też pojawiają się problemy, pogonili nas Az do PZU po zaświadczenie. Na szczęście jest długi weekend i nie ma korków w mieście. Szybko obróciliśmy i mamy ubezpieczenie.
Maciek pomału montuje zakupione części: dystanse mają za krótkie szpilki, mocowanie filtra nie pasuje do gaźnika (nawierca), halogeny są nieszczelne i parują, brakety nie da się zamontować bo wózek jest krzywo. Do tej pory same nieudane zakupy. Zostało najważniejsze stage 1 – z tym poczekamy do powrotu z Warszawy. Teraz za mało czasu na rozgrzebanie auta.