Uwielbiam te rajdy, dobrze zorganizowane i niesamowicie ciekawe. Poznaje się tyle nowych miejsc. Zbiórka pod hotelem, towarzyszy na TVN turbo.
Maciek daje pierwszy wywiad
Odprawa i ruszamy w trasę. Jestem już zaprawionym pilotem i jedzie nam się bardzo dobrze, co prawda w pewnym miejscu mieliśmy spory dylemat trasowy jednak po trzecim przejechaniu trasy wybraliśmy tą właściwą drogę.
Po drodze jak zwykle atrakcje tym razem Maciek wypełniał zadania – strzelał z paintballa i jeździł quadem (niestety zgasł mu na zakręcie i miał straszny czas 😉 Trasa wiodła brzegiem Dunajca, widoki zapierały dech w piersiach. W Limanowej czekała nas meta w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w gospodzie nad Dunajcem i zjedliśmy pyszne placki zbójnickie. Wróciliśmy do hotelu na sushi i nie czekając na wyniki wróciliśmy do domu. Okazało się, że zajęliśmy I miejsce za regularność. Po wielu protestach i odwołaniach jeszcze raz przeanalizowano wyniki i ktoś inny zajął „nasze” pierwsze miejsce. dyplomu jednak nam nie odebrali – dla mnie to my wygraliśmy!!