Dziś wielki dzień jedziemy do Gdyni, Sopotu i Gdańska. Koło 12 meldujemy się na Skwerze Kościuszki. Parkujemy auta i ruszamy w tłum. Trwa tu moto show, oglądamy inne fury i statki na nadbrzeżu. W planie jest także jazda super szybką motorówką. Szaleńcze ewolucje, loty nad falami i stanie dęba – tego nie da się opisać. Towarzyszą nam krzyki i ryk silnika, każdy kurczowo trzyma się uchwytów, czasem ma wrażenie, że zaraz wpadnę do wody. To największa przygoda i radocha.
Całą gromadą, podekscytowani motorówką, wsiadamy do miniaków i jedziemy przez Sopot do Gdańska. Konwojowani przez policję wjeżdżamy na Długi Targ przez zieloną bramę. Ustawiamy miniaki koło Neptuna. Każdy dostaje tekturową podkładkę pod silnik tak by nie zabrudzić olejem bruku – bo każdy porządny minia „kapie”. Nasz nie! Mamy czas wolny, leniwie przechadzamy się po starówce. Jemy obiad i resztę czasu spędzamy koło miniaków, odpowiadając na liczne pytania przechodniów.
Późno wracamy zmęczeni na „naszą” wyspę.
Mini na maxa w Gdyni i Gdańsku